Tylko u nas szczery wywiad z gwiazdą muzyki disco polo Sebastianem Zys, znanym jako Mr.Sebii. Bez owijania w bawełnę, muzyk ocenia zachowanie jury programu Must Be The Music. Odwracamy role i oceniamy ich twórczość.
Redakcja: Sebastian, znamy się od wielu lat, jednak nigdy nie słyszałam, jakie były początki Mr. Sebii? Skąd wybór, że będziesz grał muzykę disco-polo? Przecież mogłeś wybrać, każdy inny gatunek muzyczny?
Sebii: Nie wybrałem dosłownie disco polo, jestem absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia, w klasie fortepianu i saksofonu. Wiesz, kiedyś w studio w Łodzi, gdzie nagrywałem różne covery, wrzuciłem aranżacje zrobioną przez DJ Mysz i dla żartu nagrałem Cipulenkę, stała się ona hitem. Na tamte czasy mieliśmy kilka milionów wyświetleń. Jak pamiętasz, były to czasy, gdzie dostęp do internetu był bardzo ograniczony.
Redakcja: Doskonale pamiętam te czasy, działały wtedy tylko kawiarenki internetowe.
Sebii: Dokładnie, dostęp do internetu był bardzo mały. I po tym sukcesie przykleili mi łatkę discopolowca. A przecież duet z Gosią Andrzejewicz, czy Marianem Lichtman z Trubadurzy, nie ma nic wspólnego z disco. Jest na to popyt, to gramy. Nie wiem, czy wiesz moje drugie imię w dowodzie to Sebii. Gram jeszcze w zespole Red Guitars Cover utwory Czerwonych Gitar oraz w projekcie dla dzieci z zespołem Wesołe Pluszaki, gdzie łączymy animacje z zabawą. Robię wszystko, co związane z muzyką. Nawet pracuję jako DJ.
Redakcja: Wybacz, ale muszę o to zapytać, bo takie też odniosłam wrażenie, oglądając Twój występ w Must Be The Music, że gdybyś reprezentował inny gatunek, jury głosowałoby inaczej? Czy czujesz się oceniony niesprawiedliwie?
Sebii: Nie czuję się oceniony niesprawiedliwie, chociaż gdyby połowa występu i rozmowy nie zostało wycięte przez produkcje, usłyszelibyście także w telewizji pochwały. Cóż … ten utwór wybrali producenci, więc go wykonałem. Wiadomo, że disco polo by tu i tak nie przeszło … Może, gdyby był to utwór o miłości i nie byłby tak kontrowersyjny, to miałbym jeden czy dwa głosy na tak. Mimo wszystko uważam, że ten występ był dla nas formą reklamy.
Redakcja: Wiesz, oglądałam też w programie Eratox, widownia w ramach występu tego zespołu świetnie się bawiła. Jak oceniasz ich występ?
Sebii: Występ Eratox oceniam pozytywnie. Tu masz dowód, że to nie ma znaczenia, czy się disco gra na żywo jak oni, czy z podkładu jak my. To i tak dla tego jury śpiewamy zło i nie przechodźmy dalej.
Redakcja: Wydaje mi się, że jury jest uprzedzone do tego typu muzyki. Nie wiem, czy zauważyłeś Dawid Kwiatkowski nawet podczas występu Eratox, zarzucił kolegom i koleżance z jury, że łatwiej im przychodzi wcisnąć tak, gdy przychodzi zespół hard rockowy, ale gdy już disco polo to wciskają nie. Czy nie uważasz, że to swego rodzaju ograniczenie członków komisji, że oceniają gatunek, a nie samo wykonanie? Abyśmy się zrozumieli, ja kocham disco-polo. I Dawid Kwiatkowski za ten komentarz, który powiedział, zyskał w moich oczach. Bo te słowa były prawdziwe. Sebastian, tak z perspektywy czasu, co myślisz o członkach komisji i o samym programie Must Be The Music?
Sebii: Za bardzo się nie chcę wypowiadać na ten temat. Może dla widzów nasz występ nie był wielkim show, bo go nie widzieli w całości. Ludzie widzieli jakiś tam fragment tego, co pokazaliśmy. Bez względu na to jaki dany muzyk, kompozytor tworzy gatunek muzyczny, w środowisku muzycznym powinien panować swego rodzaju szacunek do twórczości drugiego artysty. Ktoś wkłada w swoją twórczość serce i zaangażowanie, więc choćby dlatego powinniśmy się nawzajem szanować. W naszych odczuciach poniżyli nas. Szczególnie mówiąc, że to kaszana, urąga disco. Wiadomo to nie ten program, ale jakby mieli szacunek do nas, jako muzyków wykonujących taki gatunek muzyczny, wyraziliby swoją opinię w subtelniejszy sposób. Może tak musieli, może tego wymagał od nich program. Nam krytyka nie przeszkadza. Pobudza nas do działania.
Redakcja: Zastanawia mnie, dlaczego wybrałeś się do tego programu? Jesteś znanym i cenionym muzykiem, ukończyłeś szkołę muzyczną, ludzie słuchają Twojej muzyki. Co Cię skłoniło, aby wziąć udział w tym show? Przecież znając poglądy jury, z góry byłeś na straconej pozycji. Bo nie znam przypadku w historii tego programu, aby artysta wykonujący muzykę disco-polo został sprawiedliwie oceniony, zresztą Ty masz tego świadomość, bo widzę to po naszej rozmowie.
Sebii: Do Disco Star iść nie mogliśmy, bo za długo już gramy i nie jesteśmy początkujący w tej branży. Zrobiliśmy to dla dobrej zabawy, chcieliśmy poznać super ekipę filmową, reżyserów, producentów. I poznaliśmy. Wzięliśmy udział w programie dla przygody, której celem było przypomnienie większemu gronu publiczności o naszym istnieniu. Dzięki temu mamy więcej koncertów. Nie chcieliśmy wygrywać tego programu, tylko chcieliśmy się dobrze bawić, a przy okazji pokazać szerszej widowni.
Redakcja: Ogromnie cieszę się, że Wasze założenia zostały osiągnięte. Wybacz, że pociągnę dalej temat programu Must Be The Music, ale ciekawi mnie, jak Ty oceniasz twórczość członków komisji. Pomyśl, że zamieniliście się miejscami i wystaw im ocenę.
Sebii: Po pierwsze nigdy bym nikomu nie powiedział, że jego twórczość to urąga muzyce. Jako muzyk po szkole muzycznej podchodzę z dużym dystansem do swojej twórczości i przede wszystkim kieruję się szacunkiem do pracy innych artystów. Nie wiem, co by zaprezentowali, ale mimo różniących nas stylów muzycznych nie oceniłbym ich twórczości na 4 x nie, bo lubię ich muzykę. Uważam, że jako muzycy/kompozytorzy musimy się szanować bez względu na styl muzyczny, jaki reprezentujemy.
Redakcja: Sebastian Karpiel-Bułecka powiedział Ci, że jego zdaniem tekst piosenki jest nieodpowiedni. Zarzucił Ci wręcz, że jako artysta posiadający dzieci, nie powinieneś tego śpiewać. Czy z perspektywy czasu zgadzasz się z jego opinią, że utwór był nieadekwatny? Masz w swoim repertuarze dużo pięknych piosenek o miłości, może to byłby dobry kierunek, jak myślisz?
Sebii: Wiesz, gdzie mam jego opinie ?
Redakcja: Podejrzewam, że… Ze względu na cenzurę, nie powiem głośno. Heee…
Sebii: No właśnie… Wolę, aby dziewczyna chodziła i zbierała zioła na polu ładnie ubrana, niż miałbym chodzić boso. Nie powinien, tak mówić i czepiać się moich dzieci. Nie podoba się, ok. Ma takie prawo. Zaznaczę raz jeszcze, nie mogłem wybrać innej piosenki, bo ta była wybrana na pierwszą, a na drugą Cipuleńka. Nie ja tam decydowałem, tylko tak jak już wcześniej wspomniałem, producent. Miała być oglądalność i kontrowersja. No i cel został osiągnięty.
Redakcja: Kontrowersja, kontrowersją, ale w pewnym momencie zrobiło się dosyć niebezpiecznie. Czytałam, że spotkało Cię masę nieprzyjemności: SMS‑y z groźbami i inne sytuacje, które pokazują, że ludzie nie mają żadnych hamulców, czy mógłbyś o tym opowiedzieć?
Sebii: Te SMS‑y to były od kolegi, którego znam od dzieciaka. Najwięcej krytyki wylało się z ust ludzi mieszkających w mojej miejscowości. Dosyć przykry temat, bo rok temu, czy dwa, jak grałem, w tej miejscowości były tłumy, ludzie świetnie się bawili. A teraz na podstawie opinii jury, spotkało mnie masę nieprzyjemności. Wolę jednak o tym nie mówić, skupmy się na rzeczach dobrych.

Redakcja: Powiedziałeś już, że występ w programie Must Be The Music sprawił, że więcej koncertujecie. Jednak zastanawia mnie, czy gdybyś miał jeszcze raz podjąć decyzje o udziale, zdecydowałbyś się wystąpić w tym programie?
Sebii: Jak na razie wyświetlania wzrosły, klipy są grane w tv. No i lecę do Francji na trasę koncertową. Ogólnie wszystko ruszyło do przodu. Pytasz mnie, czy gdybym miał po raz kolejny zdecydować, czy wystąpię w Must Be The Music, czy bym to zrobił? Bez zastanowienia odpowiadam, owszem poszedłbym raz jeszcze. Jednak teraz bym wziął więcej osób na scenę: muzyków, tancerzy. Wiesz, miałem fajny pomysł na półfinał, jakby był nawet dla kontrowersji … Ale na razie cisza. Dla mnie jako muzyka najważniejsze jest to, że są koncerty i ludzie słuchają mojej muzyki. I to chyba jest najważniejsze. Nie liczy się dla mnie opinia jury, tylko to jak się bawi publiczność.
Redakcja: A bawią się świetnie! Sebastian ciekawi mnie jeszcze, jak Twoi najbliżsi komentowali Twój występ? Czy usłyszałeś z ich ust krytykę?
Sebii: Moi najbliżsi wiedzieli, że to będzie reklama, przygoda i bardzo mnie wspierali. Zobacz, zespół Piękni i Młodzi też przeszli przez to, co ja i jak daleko zaszli. Kolejny przykład Niecik, 4 osiemnastki. Wszystkim tym artystom wzrosła popularność. Zawsze warto się pokazać. Opinia jury to nie wyrocznia.
Redakcja: Od zawsze bardzo mocno Ci kibicuję. Trzymam za Ciebie kciuki. Powiedz mi, jakie są Twoje najbliższe plany artystyczne?
Sebii: Robimy duet z moim drugim projektem muzycznym, Wesołe Pluszaki, takie animacje dla dzieci z zespołem Maskotki. No i niebawem pojawi się także wakacyjna nowość o miłości.
Redakcja: Piosenki o miłości, to jest to, co lubię najbardziej. Więc z niecierpliwością będę czekać na premierę. Taka zagadka Sebastian, jaką Twoją piosenkę lubię najbardziej?
Sebii: Myślę, że Twoja ulubiona piosenka to Czarodziej, w której teledysku wystąpiłaś.
Redakcja: A widzisz, nie zgadłeś… Do białego rana. Jak dla mnie ten utwór to numer 1. Ogólnie jestem fanką dobrej, polskiej muzyki. I wiesz, co Sebastian, zawsze jak rozmawiam z muzykami, dochodzę do wniosku, że kobiety mają do nich słabość. Często słyszę historię, jak fanki rzucają staniki na scenę…
Sebii: Tak było kiedyś. Teraz już nie…
Redakcja: To już nie ma darów w formie staników? Heee… Twoja żona chyba musi być o Ciebie bardzo zazdrosna?
Sebii: No co ty, po tylu latach związku? Ona wie, jaki jestem, nie ma opcji, aby była zazdrosna… Fundamentem naszego związku jest zaufanie i wierność.
Redakcja: Jesteś szczęśliwym mężem i ojcem, od niedawna też dziadkiem, jak sprawdzasz się w tej roli?
Sebii: Nie mnie oceniać, jak się sprawdzam w tej roli. Wydaje mi się, że jestem dobrym człowiekiem, tylko niestety niektórzy ludzie tego nie doceniają .
Redakcja: Potwierdzam i mogę wystawić Ci swoją rekomendację. Dziękuję Ci, za poświęcony czas i miłe spotkanie po latach.

Fotografie użyte w materiale pochodzą z prywatnego portfolia artysty.